11 Comments

1. drproctor pisze:

   31 maja 2010 o 16:31

   Również biegnę w Gnieźnie. Pewnie ukończę w dwa razy gorszym czasie niż Ty, ale liczę na życiówkę:)

2. Wojtek 'Bob' Bobrowski pisze:

   31 maja 2010 o 17:11

   Ojej. Gdybym wiedział to drugi raz bym przemyślał start w Grodzisku Wlk. Pomachaj tam moim kolegom z KB MANIAC TEAM. Tacy niebiescy zabawni ludzie 😉

3. Mariusz Giżyński pisze:

   31 maja 2010 o 18:29

   dobra pomacham!
   Wiem, że niektórzy robią nawet rozbiegania dookoła stołu 🙂

4. B&B pisze:

   31 maja 2010 o 22:02

   Powodzenia 🙂 Ja w sobotę będę próbowała pokonać grawitację gdzies miedzy Muszyna a Krynica 🙂

5. Mariusz Giżyński pisze:

   31 maja 2010 o 22:34

   drproctor :

   Również biegnę w Gnieźnie. Pewnie ukończę w dwa razy gorszym czasie niż Ty, ale liczę na życiówkę:)

   hm jak pobiegniesz 56 to ok 😉

6. drproctor pisze:

   1 czerwca 2010 o 8:43

   @Mariusz Giżyński
   Szczerze mówiąc (pisząc) po cichu liczę na złamanie pięćdziesiątki, ale w zaokrągleniu to wciąż dwa razy dłużej;)

7. Wojtek 'Bob' Bobrowski pisze:

   1 czerwca 2010 o 20:19

   Mariusz Giżyński :
   dobra pomacham!
   Wiem, że niektórzy robią nawet rozbiegania dookoła stołu

   Haha. To całkiem dużo o nas wiesz. Artiego niestety też nie będzie. Biedaczek ma ślub tego dnia 🙂 Przed biegiem Maniacy uczczą te wydarzenie minutą ciszy 😉
   Powodzenia w Gnieźnie.

8. Tomek pisze:

   2 czerwca 2010 o 9:37

   Powodzenia w Gnieznie! Liczymy na jeszcze lepszy czas niż 56/2 🙂 Po takich podbiegach na obozie, bieganie po płaskim terenie będzie pewnie jak jazda z górki na rowerze 🙂

9. Tomek pisze:

   2 czerwca 2010 o 14:45

   Mariusz- fajny tekst na stronie http://www.maratonypolskie.pl 🙂
   Mam nadzieję, że poświęcenie i trening tegoroczny zaowocują już w Gnieźnie 🙂

10. Mariusz pisze:

    2 czerwca 2010 o 17:14

    @Tomek
    Gniezno to tylko przystanek, dobrze ma być w Barcelonie i na to się nastawiam, ale dzięki!

11. Tomek pisze:

    2 czerwca 2010 o 18:35

    No a w Barcelonie…ma być jeszcze lepiej 🙂 a w Gnieźnie to tylko zalążek owoców, które się rozwiną w Barcelonie 🙂