28

28 listopada 2010

gorzki smak porażki

A miało być tak pięknie… Dzisiaj startowałem w holenderskim Tilburgu. Mimo ostatnich przykrych wydarzeń rodzinnych, słabo przespanych nocach i ogólnym rozbiciu, okazało się już w piątek, że biega się znakomicie. To normalne bo od obozu minął tydzień, zaraz po obozie było mocne przetarcie, więc forma […]