2 tygodnie w Szklarskiej Porębie zakończyłem 30 kilometrowym biegiem. Trasa wymagająca (najpierw Reglami pod Chojnik, bez wbiegania na górę, z powrotem przez „Rurę” do Sobieszowa, pętla asfaltem i dalej Reglami przez miasto na stadion), Wyszło genialnie – średnie tempo 3:43 na tętnie 152, a więc w zasadzie takie szybsze wybieganie…
Czułem się, jakbym miał skrzydła, przeddzień dowiedziałem się, że oficjalnie trenuję z Leonidem Shvetsovem – jednym z najlepszych trenerów Maratonu męskiego na Świecie. Nie wierzyłem, że to się uda – a jednak 🙂 Czytaj więcej…
Nie wiem jak tam u Was z lekkoatletyką stadionową… U nas w domu ostatnio przeoczyliśmy Diamond League, to była grobowa atmosfera i wzajemne oskarżanie. Inne zawody nawet Zosia oglądała i później naśladowała 🙂
W niedzielę biegałem tempo. Kończąc trening na stadionie pojawił się Mo Farah z Marcinem Lewandowskim – czekał deser, bo chłopaki już rozgrzewali się do swojego treningu.
Trening przed MOnaco 2015 from Mariusz Gizynski on Vimeo. Czytaj więcej…
Wakacje połączone z obozem biegowym – to przez ostatnie lata standard, ale JA nie narzekam 🙂
Zosia jakby znała zastosowanie bieżni i przez cały mój trening korzystała z obiektu we właściwy sposób. No może nurkowanie w rowie z wodą nie było najlepszym pomysłem, ale już przynajmniej wie, że tak nie wolno robić 🙂 Czytaj więcej…
Maximal Lactate Steady State Testing
Czytaj więcej…
Od niedawana zmieniły się w moim organizmie parametry wysiłkowe – częstość skurczów serca znacznie się obniżyła, mleczan we krwi na danych prędkościach również. Mleczan można tłumaczyć wzrostem poziomu sportowego, ale HR już ciężej prosto wytłumaczyć…być może głównie chodzi o brak bardzo intensywnych treningów w ostatnich 2 latach, brak startów na krótszych dystansach. Mleczan porównuję do ostatnich 2 lat, częstość skurczów serca do całek 20-letniej biegowej kariery.
Czas sprawdzić jak to dokładnie wygląda w teście wydolności z pomiarem reakcji układu krążeniowo-oddechowego na wysiłek fizyczny. Znalezienie progów metabolicznych do określenia stref intensywności treningowych, gdzie organizm doskonalić się będzie przez najbliższe miesiące. Mniej trenowania „na czuja”, a więcej precyzji.
i wyszło zaskakująco dobrze. Czytaj więcej…
Być w formie – potrenować ciężko, ale tak, żeby obciążenie stopniowo wzrastało, budowało nasz organizm. Ostatnie dni przed docelowym startem odpocząć i mamy szczyt dyspozycji – niby proste, zobaczymy, czy się udało już w niedzielę.
Ostatnie dni odpocząć…. Teraz w tym momencie jestem. Wygląda to banalnie – biega się dużo mniej, należy się wręcz obijać. Nie jest jednak wcale tak kolorowo. Wielu na tydzień przed Maratonem czuje się doskonale, a sam start wychodzi blado – coś czasem idzie więc nie tak… Czytaj więcej…

Pierwszy okres po półmaratonie był trudny – zmiana czasu, zmęczenie po starcie, jeszcze wezwanie do Poznania na wojskowe szkolenie. Wszystko to okazało się zbyt wiele, byłem zmęczony, przez co lekko osłabiony i niestety dopadła mnie infekcja. Zaczęły się nerwy, bo wisiało ryzyko najgorszego dla każdego biegacza – antybiotyki. To w oczywisty sposób poskutkowałoby rezygnacją ze startu w Maratonie i pół roku przygotowań na marne… Całe szczęście obyło się bez tego. Czytaj więcej…

Wystarczy popatrzeć na powyższe zdjęcie, żeby Albuquerque oflagować na mapie jako biegowy raj. Tu 3 równoległe drogi o różnym podłożu. Asfaltówka jest trasą rowerowo – biegową do treningów specjalnych, obok dwie naturalne drogi do spokojnego biegania. Szlak ciągnie się wzdłuż słynnej z westernów rzeki Rio Grande. Nie dobiegłem jeszcze do końca drogi – musi być bardzo długa. Czytaj więcej…

Właśnie mija 20 lat odkąd zacząłem regularne treningi. Podczas jakiejś akademii w Szkole Podstawowej nr. 18 w Płocku podszedł do mnie Nauczyciel WF Marek Zarychta z propozycją wspólnego treningu i od razu wyjazdu na zawody do Łodzi. Hm… dotąd biegałem tylko w Płocku w zawodach szkolnych i w Biegu Tumskim. Wyjazd do Łodzi z klubem lekkoatletycznym Mazowsze – pamiętam, że była to dla mnie od razu wielka nobilitacja. Czytaj więcej…
3 tygodnie treningu upłynęły szybko. Czas pakować torbę i wracać…
Jak to było? Czytaj więcej…