Trasa do zadań specjalnych: Powsin-Wilanów

Czasem są treningi, kiedy trzeba stworzyć warunki podobne do tych, które będą później na zawodach. Asfaltowa trasa pieszo-rowerowa z Powsina do Wilanowa spełnia warunki biegów ulicznych. Nie ma tam samochodów, aleja jest szeroka, asfalt w miarę równy, więc można grzać. Ja wykonuję tam moje treningi tempowe od 2 lat, od kiedy przekwalifikowałem się na biegacza ulicznego. Nie robię tam dużo treningów, ale w BPSie przynajmniej raz w tygodniu. Jest tam mnóstwo znaczników robionych przez biegaczy. Niektóre za pomocą GPS, inne z pomocą liczników rowerowych. Nie wszystkie są dokładne. Postanowiliśmy zatem z Kubą Wiśniewskim zmierzyć tą trasę porządnie za pomocą kółka mierniczego, żeby nie było już żadnych wątpliwości.

Mimo, że ścieżka biegnie wzdłuż średnio ruchliwej trasy na Konstancin Jeziorną, nie jest tak źle, jeśli chodzi o spaliny, prawie ich nie czuć, bo całość znajduje się między polami z jednej strony odciętymi przez Wisłę, a z drugiej Ursynowską skarpę.

Start naszej trasy wypada w okolicach centrum konferencyjnego Mrówka w Powsinie, a dokładnie 150 m w stronę Wilanowa przy małym, ale widocznym zbiorniku wodnym.

Na początku trasa zaznaczona jest co 100 m do 0,5 km, a później co 500 m, aż do 5 km (znacznik start jest jednocześnie znacznikiem mety i odwrotnie – dla zaczynających w Wilanowie). W Wilanowie 5km i zarazem start wypada dokładnie w miejscu gdzie kończy się asfalt, a zaczyna kostka brukowa.

Trasę mierzyłem razem z Kubą, który czuwał nad dokładnością pomiaru. Aby wyszło dokładnie 5km trzeba biec środkiem drogi, a w Wilanowie przy krawężniku od strony pomnika.

Dzieło zwieńczyli bracia Grycner.

Poprawiając znaki farbą fluorescencyjną, dzięki czemu będzie je znakomicie widać również nocą!

Paweł okupił pracę ucieczką przed interweniującym patrolem Staży Miejskiej, ale całe szczęście poszukiwania przeczekał w okolicznym bagnie, gdzie nawet pies tropiący nie chciał się zbliżyć 🙂

Droga nosi nazwę „Trasa chłopaków z Kabat”, na którą oczywiście wszystkich zapraszamy. Czasem tam trochę wieje, latem jest tam potwornie duszno, ale nie znam lepszej asfaltowej alei do specjalistycznego treningu w Warszawie.